Nowe założenia programu Mój Prąd promują rozwiązania oparte na autokonsumpcji. Czym jest i w jaki sposób możemy zwiększać jej udział w wykorzystaniu energii ze słońca?
Autokonsumpcja polega na efektywnym zużywaniu prądu produkowanego w danej chwili przez instalację fotowoltaiczną (lub zgromadzonego w magazynie energii). To ta część uzysku, która jest na bieżąco konsumowana, a nie oddawana w formie nadwyżek do sieci elektroenergetycznej. Jej najmniejszy poziom obserwujemy w miesiącach maj-sierpień, czyli tych, w których w naszym kraju produkcja instalacji fotowoltaicznych jest największa, a zatem często niemożliwa do bieżącego skonsumowania.
Dążenie do zwiększania autokonsumpcji jest korzystne z kilku powodów. Pierwszy to taki, że wykorzystując dużą ilość prądu w momencie trwającej produkcji konsumujemy 100% jego wartości. Zmniejszamy w ten sposób bądź co bądź ilość energii, którą możemy odzyskać z sieci poza godzinami wytwarzania, ale też odpowiednio planując zużycie ograniczamy zapotrzebowanie na prąd od dostawcy. Druga korzyść, bardziej systemowa jest taka, że bieżące wykorzystanie produkowanej energii zmniejsza obciążenie sieci energetycznej. Trzecia to oczywiście korzyść ekologiczna.
Sprawy komplikują się nieco, jeśli spojrzymy na nie z perspektywy dwóch różnych systemów rozliczeń: dotychczas obowiązującego systemu prosumenckiego oraz systemu net-billing. W tym pierwszym przypadku, choć autokonsumpcja znajduje uzasadnienie ekologiczne, to system opustów pozwala na odzyskanie wartości przekazanej do systemu energii w 80%. W drugim przypadku nadwyżki energii sprzedajmy po aktualnych cenach rynkowych, co powoduje, że znaczenie autokonsumpcji znacząco wzrasta.
Dlatego w systemie net-billing zachęcanie do autokonsumpcji połączone jest ściśle z dwoma dodatkowymi rozwiązaniami: magazynami energii oraz systemami zarządzania energią. Magazyny umożliwiają gromadzenie energii i zwiększają jej pulę do samodzielnego wykorzystania, a inteligentne systemy ułatwiają planowanie konsumowania energii w odpowiednich porach i okresach. O nich przeczytacie w naszym kolejnym wpisie.